Nie ma co za wiele pisać bo niemal wszystko już napisano o tym wzmaku ;) Gra zdecydowanie lepiej od wszystkich tranzystorów, które do tej pory słyszałem. Najbliżej brzmieniowo był Accuphase E-206 ale wyraźnie brakowało mu przestrzeni Yaqina. Przy tym Yaqin w momencie porównania miał jeszcze chińskie lampy sterujące i bardzo mało godzin grania na liczniku. Teraz różnica byłaby zapewne jeszcze większa.
MC-10L to raczej neutralny wzmacniacz. Gra to co dostanie na wejście i każda zmiana w źródle jest łatwo słyszalna. Potrafi zagrać z energią tranzystora i niskim dobrze kontrolowanym basem, przy tym nie potrzebuje do tego super kolumn ale potrzebuje odpowiednie źródło. Kolumny do tego wzmaka raczej łatwo dobrać bo gra dobrze nawet ze skrajnie różnym sprzętem a taki miałem okazję już słyszeć. Dość powiedzieć, że gra bardzo fajnie nawet z moimi budżetówkami i to do tego stopnia, że nie mam na razie parcia na ich zmianę, chociaż znam ich niedostatki.
Bardzo duże znaczenie w tym wzmaku ma odpowiednie ustawienie i stała kontrola biasu, znacząco wpływa to na dźwięk.
Muzyki wszelakiej bardzo przyjemnie się na nim słucha i do tego ten urok lamp w ciemnym pokoju :)